Cześć!!!
Od dzisiaj zaczynam biegać i robić formę. Na razie jest słabo. Mówią, ż początki są trudne - wiem o tym, ale nie myślałam że aż tak.
Wstałam o 8 rano. Poranna toaleta, śniadanie i idę. Poszłam na stadion. To idealne miejsce do biegania, bo nieraz chodzimy tam na w-f. Włączyłam stoper i biegnę. Kuuuurdę ale ciężko mi się biega! Jakby 100 kg u jednej nogi było. Do tego zaczęło mnie boleć kolano. Ehhh. Ale biegnę. Na jakieś 5 metrów przestałam biec i ten kawałek przeszłam. Potem znowu biegnę. Zbliżam się do końca, a przy nogach jakby tamte 100 kilo powiększyło się 10 razy. Ale myślę: Nie, nie poddam się. I do końca już dobiegłam. Było to jakieś 800m. Przebuegłam to w......aż 3 sekundy. A kondycję mam wmiarę, bo codziennie chodząc na spacer robię około 10 km i nie tak wolno. Xd.
Jutro też idę biegać, postaram się większy dystans zrobić. Zobaczymy....
~Bloquinia~